Kilka dni temu pojawił się artykuł na temat rewitalizacji placu Lustigera przed Starostwem Powiatowym w Będzinie przy ulicy Sączewskiego, o którym pisałem już kilka miesięcy temu (można przeczytać tutaj). Wg treści artykułu udało się wynegocjować od gminy przekazanie gruntu we władanie powiatu w zamian za przeprowadzenie jego rewitalizacji. Po krótkim zapoznaniu się z materiałem graficznym na stronie starostwa, a następnie zapowiedziami sprzed kilku miesięcy, plany te okazaują się lekko rozbieżne. “Nowo projektowany Plac jako enklawa zieleni ma pełnić funkcje wypoczynkowe, a jednocześnie przez możliwość organizowania imprez plenerowych i wydarzeń kulturalnych ma stanowić miejsce integracji mieszkańców miasta i powiatu. W ramach inwestycji nie projektuje się inwestycji kubaturowych”. Poniżej w/w słowa w oprawie graficznej.
Sam pomysł placu w kształcie ośmiokąta jest naturalnie uzasadniony liczbą gmin w powiecie, ale zastanawim sie gdzie ta zapowiadana zieleń? Moje obawy budzi fakt powstania kolejnej wybrukowanej przestrzeni (po placu 3-go Maja, Kolei Wiedeńskiej czy promenady wzdłuż ulicy Małachowskiego), która będzie straszyć pustką, bo to, że pojawi się na niej parę ławek i mała fontanna to “smutny standard” polskich przestrzeni urbanistycznych. Kilka miesięcy temu projekt wypromowali uczniowe Technikum Architektury Krajobrazu w Wojkowicach, stąd liczyłem, że ów plac stanie się wręcz zieloną wyspą natleniającą obumarłą tkankę śródmieścia. A tu przysłowiowa patelnia… tetniąca życiem kilka razy w roku podczas kilku, powiatowych uroczystości. Coż zobaczymy jaki będzie finał. Może coś się jeszcze w międzyczasie zmieni.
wyświetleń: 1.1K